poniedziałek, 6 czerwca 2016

Uczę się

haftowania z parkowaniem. Do tej pory wyszywałam kolorami. Po przetestowaniu metody  z parkowaniem, wiem jedno: nie wrócę już do poprzedniego sposobu haftowania. Dla mnie ten jest najlepszy i efekt o wiele ładniejszy. Moim zdaniem.


Na "pierwszy ogień" poszło Pole pokryte makami Claude Monet'a. Mam i inne hafciarskie plany. Taki rok, "wzięło" mnie na hafty.
Słońca i pogody każdego dnia życzę.

5 komentarzy:

  1. Mozesz mi wyjasnic, o co chodzi z parkowaniem? Brzmi ciekawie, ale ja laik. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się ciekawie. Dla mnie parkowanie to czarna magia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też nie bardzo wiem co to za metoda /może masz jakiś link?/ Piękny wzór wybrałaś - życzę powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Również jestem na etapie przyzwyczajania się do parkowania.Jeszcze szarpię się pomiędzy haftem kolorem a parkowaniem jednak coraz bardziej stabilizuje się nowa technika.Krzyżyki bez porówniania, równiuśkie.Jeden mankament, na obecnym poziomie tempo haftowania spada niemiłosiernie

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo to efektowne! Metoda wydaje mi się skomplikowana, ale może to opis znaleziony w internecie taki był. Może zrobisz własny poradnik jak to robić?

    OdpowiedzUsuń