środa, 25 czerwca 2014

Powracam

do blogosfery szydełkową sową, w niebieskościach, z kroplą zieleni ( co lepiej widać na drugiej fotce):





Przerwę sobie zrobiłam. Takie małe, całkiem mini, wakacje od blogowania, serfowania po sieci, fb i podobnych atrakcji. W tym czasie cieszyłam się Córcią. Całe 17 dni! Daleko mamy do siebie, jakieś 5000 mil z kawałkiem i kiedy już uda nam się spotkać, to .... sami wiecie, nie ma nic innego.
Dlaczego akurat sowę wydziergałam? bo moja córcia jest typem sowy. Od teraz obie, ja i sowa będziemy czekać na kolejna okazję do pogaduszek.

(Jetting Around jest autorką tej fotki)

niedziela, 15 czerwca 2014

Utylizacja

resztek włóczek trwa w najlepsze. Zaprogramowałam się na tę okoliczność i w każdej wolnej chwili "dłubię" kwadraciki. Z tych, w kolorach od czerni i popielu do białego będzie kamizelka. Przyda się na jesienne chłodniejsze dni. Na razie jest tyle:


Powstaje niespiesznie ale będzie na czas.

Serdecznie witam nową Obserwatorkę a wszystkim Odwiedzającym życzę twórczego i słonecznego tygodnia.

niedziela, 8 czerwca 2014

Imbryczek SAL-owy skończony

a prezentuje się tak:


Zabawa była przednia, spodobało mi się takie wspólne wyszywanie. Chętnie powtórzę to w przyszłości. Więcej o imbryczku w Salowych wariacjach.

Cieszę się bardzo z dołączenia do grona Obserwatorów nowej osoby i witam serdecznie.Wszystkim komentatorom (dziękując za pozostawienie kilku słów), obserwatorom  i anonimowym odwiedzającym życzę miłego, pogodnego tygodnia.


wtorek, 3 czerwca 2014

Trochę prywaty....

ale z przyjemnością sobie na nią pozwalam, bo pod poniższym linkiem jest artykuł o Wadowicach Jana Pawła II pióra Mrs Jetting Araund (mojej córci) dla CNN

http://edition.cnn.com/2014/06/03/travel/poland-wadowice-pope/index.html



poniedziałek, 2 czerwca 2014

Granny po raz drugi,

tym razem w wersji chusty:




Mimo kiepskiej pogody udało mi się rankiem (wstałam o bladym świcie, jak na moje zwyczaje) zrobić dość przyzwoite zdjęcie w ogrodzie.
Chusta to ciąg dalszy mojej bitwy (o, robi się wpis militarny!) z resztkami rozmaitych włóczek, zalegającymi wszystkie możliwe wolne przestrzenie w domu. Nie powiem, że to koniec moich zmagań z tym tematem.
Słonecznego tygodnia Wam i sobie życzę.