chusta o takiej "wdzięcznej" nazwie skończona. Wędrowała ze mną w różne miejsca i w wolnej chwili była dziergana a wygląda tak:
Nitka wyrobiona do ostatniego centymetra, co cieszy mnie bardzo, bo od jakiegoś czasu dość często z tej włóczki dziergałam i ten motek był ostatnim. Teraz mogę zmienić klimaty, bo kolory na chuście nie są "moje", ale chusta już została "adoptowana", więc i ten kłopot mam z głowy. Mogę myśleć o kolejnych dziergadełkach.
czwartek, 18 maja 2017
czwartek, 11 maja 2017
Postępy
w haftowaniu Fire & Ice jak na załączonej fotografii:
Jako przerywnik i umilacz w podróży na rozmaite zajęcia służy kolejna chusta:
Wzór nieskomplikowany, taki ma być, bo dziergam w dziwnych miejscach.
Życzę Wam i sobie pogodnego, słonecznego weekendu.
Jako przerywnik i umilacz w podróży na rozmaite zajęcia służy kolejna chusta:
Wzór nieskomplikowany, taki ma być, bo dziergam w dziwnych miejscach.
Życzę Wam i sobie pogodnego, słonecznego weekendu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)