sobota, 29 listopada 2014

Weekendowe "uszytki".

Udało mi się zrobić w weekend to, co zaplanowałam, czyli uszyć poduchy, do których "półprodukty" pokazywałam niedawno.  Całe 6 sztuk prezentuje się tak:

- w niebieskościach:


- z kroplą energetycznej czerwieni (gwiazdki to naszyte aplikacje):


-  wszystkie "uszytki" razem:



- i na koniec sesji foto - poduchy z których jestem najbardziej zadowolona, obawiałam się, czy pomysł się sprawdzi, ale jest ok. moim zdaniem:



W przygotowaniu są kolejne. Z docelowego miejsca będą fotki jak pojadę na wieś. Póki co, wolne chwile spędzam z moją koleżanką maszyną i jest to intensywny czas.
Pogodnego i miłego weekendu ( zostało go jeszcze trochę).

P.S. Nie zaniedbałam granny pledu, postępy są, pokaże go przy okazji.



czwartek, 27 listopada 2014

Czy wypada pokazywać?

taki rozgardiasz?, bałagan niemalże, panujący w mojej zaimprowizowanej pracowni? Zaryzykuję i pokażę. Może nie wszyscy na ten widok z krzykiem uciekną. Narazie jest tak jak na fotce, ale po skończeniu szycie będzie ok:



A szyją się poduchy do gościnnych pokoi ze świątecznymi akcentami. Jeden będzie w czerwieni, drugi w niebieskościach i pochodnych kolorach. No i nowy, kolejny Renek ze złotą kokardką, który krótko zagościł wśród robótek. Pewne małe łapki już go przygarnęły.
Koniec gadulstwa, wracam do ambitnych planów. No to pa!

piątek, 21 listopada 2014

Żeby było choć trochę światecznie

(wiem! nie zaczyna się zdania od "żeby") pokazuję zajawkę tegorocznych pomysłów dekoracyjnych. Przede wszystkim reniferki. Na razie są dwa, niebawem dojdą następne.



Będą zdobiły antresolę w wiejskim domku. Wymarzyły mi się srebrne, szydełkowe bombki. I kilka zrobiłam, ale co z tego, kiedy usztwnienie ich graniczy z cudem. Zastosowałam Ługę i Vikol a efekt marnawy, co widać na fotce. Może macie jakiś sprawdzony sposób na usztywnianie? Proszę o podpowiedź, bo sen z oczu spędzaja mi rzeczone bombki.
Miłego weekendu, ze śniegiem lub bez - w zależności od życzeń i do następnego!

środa, 12 listopada 2014

Czapka listopadowa,

pierwsza w blogowej zabawie "12 czapek w jeden rok". Powstała z resztek włóczki, rozweselona zabawnymi reniferkami (bo to chyba reniferki są?).


Jest ciepła, już to czuję. I zapewne się przyda na zimowe spacery po moich ulubionych Beskidach, wszak zima ma jednak nadejść. W swoim czasie.

piątek, 7 listopada 2014

Listopadowe koty

wyszyłam niedawno w ramach odreagowywania kwadracików granny:


Jak czasem u mnie bywa, wzory są często powielane, szczególnie te, które przypadły mi do gustu. Podobnie było z kocurkami.
Do kwadracików granny już powróciłam i zabieram je na weekend na wsi.
Miłego wypoczynku, do następnego pisania!