z mojego okna i chusta z resztek włóczki.
Te dwa odcienie popielu i musztardowa (?) zieleń dość dobrze wpisały się w kolorystykę za oknem.
Wspominałam, że wyrabiam różne końcówki motków, które pozostały po innych robótkach. Powoli, powoli rysuje się perspektywa wolnego miejsca, dotąd zajmowanego przez owe resztki. Chusta wykończona jest frędzlami. Część z nich splotłam, część związałam a inne zostały luzem. Taka kombinacja powoduje, że powinnam przyciąć frędzle do długości tych splecionych, ale.... nie jestem pewna, czy zostawię te wszystkie wiązania. Póki co, jest jak jest. Chyba jednak będzie cięcie...
Witaj!!!Bardzo ładna chusta.Pozdrawiam serdecznie!)))
OdpowiedzUsuńWitam nową Obserwatorkę, dziekuję i pozdrawiam cieplutko
UsuńPiękna chusta i piękny widok Masz za oknem:)))Piękna zima.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Fakt, Juto, piękny widok. I nadal sypie....
UsuńPozdrawiam
Fajne polaczenie kolorow!
OdpowiedzUsuńJak dla mnie BOMBA i widzę nowy wzór :)
OdpowiedzUsuńpiekna chusta...super dobrane kolory....bardzo mi sie podoba... pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuń