pozostało niewiele do zrobienia, kilkanaście ściegów konturowych. Ale to już jutro, przy dobrym, dziennym świetle. Teraz obrazek wygląda tak:
Schemat dostałam wraz z zamówieniem, pojęcia nie mam skąd pochodzi, więc nie podlinkuję. Wydaje mi się, że kilka lat temu był w krórymś z polskich czasopism robótkowych.
Pogodnego długiego weekendu i dobrego wypoczynku!
poniedziałek, 30 kwietnia 2012
poniedziałek, 23 kwietnia 2012
sobota, 14 kwietnia 2012
Kamizelka
dla pani M. W ramach pozbywania się zapasów. Pani M. kiedyś sama dziergała. Teraz, niestety już nie. Po owych czasach zostały różne kłębuszki i pani M. poprosiła mnie o pomoc w ich przerobieniu. Kamizelka wyszła taka oto:
Przy okazji dowiedziałam się, że nie umiem fotografować bieli. Dokładnie, to jest kolor kości słoniowej. Z kilkudziesięciu fotek z trudem tę można pokazać.
Moja manekinowa Gabrysia ma rozmiar bodaj 38, więc kamizelka słusznie na niej wisi.Z resztek resztek zrobiłam jeszcze dwie różyczki - broszki ale za nic nie udało mi się zrobić im czytelnych fotek. Będę próbowała jeszcze jutro, zanim kamizelka odjedzie,Może będzie trochę słońca i fotki wyjdą ok?
Pogodnego weekendu!
P.S. Dziękuję serdecznie za wszystkie rady i podpowiedzi pod ostatnim postem. Kochane jesteście.
Przy okazji dowiedziałam się, że nie umiem fotografować bieli. Dokładnie, to jest kolor kości słoniowej. Z kilkudziesięciu fotek z trudem tę można pokazać.
Moja manekinowa Gabrysia ma rozmiar bodaj 38, więc kamizelka słusznie na niej wisi.Z resztek resztek zrobiłam jeszcze dwie różyczki - broszki ale za nic nie udało mi się zrobić im czytelnych fotek. Będę próbowała jeszcze jutro, zanim kamizelka odjedzie,Może będzie trochę słońca i fotki wyjdą ok?
Pogodnego weekendu!
P.S. Dziękuję serdecznie za wszystkie rady i podpowiedzi pod ostatnim postem. Kochane jesteście.
poniedziałek, 9 kwietnia 2012
"Niespodzianka"
spotkała mnie przy dzierganiu wymarzonej serwety. Produkt dzisiaj wygląda tak:
Już wiecie, jaka to niespodzianka? Zabrakło mi nici. Takiego scenariusza nie zakładałam, bo miałam całkiem spory zapas jasnoniebieskiej Sonaty. A jednak, stało się. Teraz mam tylko dwie opcje: dostanę Sonatę w takim kolorze - robótkę dokończę. W przeciwnym razie będzie prucie. A tak fajnie zapowiadała się na moim owalnym stole. Byłoby szkoda....
Już wiecie, jaka to niespodzianka? Zabrakło mi nici. Takiego scenariusza nie zakładałam, bo miałam całkiem spory zapas jasnoniebieskiej Sonaty. A jednak, stało się. Teraz mam tylko dwie opcje: dostanę Sonatę w takim kolorze - robótkę dokończę. W przeciwnym razie będzie prucie. A tak fajnie zapowiadała się na moim owalnym stole. Byłoby szkoda....
sobota, 7 kwietnia 2012
Subskrybuj:
Posty (Atom)