Bogate plany robótkowe na lipiec miałam a ..... wyszło, jak widać. Nie udało mi się ukończyć siostrzanej poduchy, więc pozuje solo.
I jeszcze z czerwonym, szydełkowym kwiatkiem:
Chyba wolę ją bez kropli czerwieni.
Pozdrawiam cieplutko!
P.S. Remont nadal trwa..... i ma tendencje rozwojowe.
Remonty zwykle mają tendencje rozwojowe....
OdpowiedzUsuńPodusia chyba rzeczywiście lepsza bez czerwieni, choć sam kwiatek ładny ;)
Konik w tle też mi się podoba :)
Dziękuję Agaja. Remont za kilka dni zostanie "zawieszony", bo przyjedzie Córcia. A potem znowu wrócimy do niego.
UsuńPozdrawiam
Mnie sie podoba tez z kwiatkiem! Podusia nie jest calkiem smutna. Wole pastelowe kolorki!
OdpowiedzUsuńCoś nie do końca pasuje mi ten kwiatek do podusi. Pomyślę nad innym, może z tkaniny a nie włóczki? Zobaczę co i jak i ewentualnie pokaże.
UsuńPozdrawiam
Może inny kolor kwiatka !
OdpowiedzUsuńDobry pomysł!
OdpowiedzUsuńA może jakiś duży ozdobny guzik? Co tam remont , skoro TAKI GOŚĆ za drzwiami:))))))
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam całe moce.
Juto, przetestuję ozdobny guzik, podoba mi się ten pomysł. Uściski
OdpowiedzUsuńfajna podusia
OdpowiedzUsuńPraca piękna,ale ja wolę wersję bez czerwieni.
OdpowiedzUsuń