wystrój gościnnego saloniku utrzymany był tego roku w refleksyjnej bieli i eleganckiej czerni. Po rozedrganej kolorami wiośnie potrzebowałam czegoś bardziej stonowanego, a że najszybciej wnętrze odmienić mogą drobiazgi, zmieniłam poduchy. Wygląda on teraz tak:
Do pokazanej TU biało-czarnej, szydełkowej poszewki na poduchę doszła jej siostrzana wersja, czarno-biała. Też szydełkowa.
Jesienny image saloniku będzie zapewne pełen rdzawych brązów i złota. Zatęskniłam już za nimi. Tymczasem cieszę się słońcem (tak, tak, u mnie jest słońce!) i obmyślam nowe robótki.
Miłego weekendu i dobrego wypoczynku wszystkim życzę.
Sliczna poducha i fota! Już mi tęskno za salonikiem...
OdpowiedzUsuńBlack and white! Slicznie!
OdpowiedzUsuńŚliczne poduchy, obydwie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Też mi się podobają te podusie!
OdpowiedzUsuńSympatyczne te podusie bardzo, choć nie do końca moja kolorystyka jednak. Ciekawi mnie wersja jesienna saloniku :))
OdpowiedzUsuńSzykowna poducha,a nawet 2 :)
OdpowiedzUsuń