Nie jest to jakieś mistrzostwo świata to moje szycie, ale jest. Czasem sprawia mi wiele radości a czasem odkładam do lamusa nieudaną sztukę. Nadal się uczę. Tym razem uszyłam kuchenną rękawicę z królikiem. Nie będę uprawiać samokrytyki ani popadać w uwielbienie. Jest jaka jest a i tak mnie cieszy.
Dziękuję, kochane blogowe Koleżanki za życzenia. Powolutku wracam do formy, choć długa droga jeszcze przede mną. Ale ma się ku lepszemu.
Serdeczności przesyłam i życzenia słońca i pogody.
Bardzo sympatyczny wyszedł Ci ten królik :-) Pozdrawiam i zdrówka życzę :-)
OdpowiedzUsuńA mnie sie podoba krateczka :) Królik entuzjastycznie nastawiony do pracy w kuchni :) No i ti dobrze że ma sie ku lepszemu. Oby jak najszybciej to lepsze nastapiło!
OdpowiedzUsuńZapraszam o wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńNiepokojąco brzmi ta "długa droga powrotu do pełnej formy":((((
OdpowiedzUsuńA co do rękawicy z tym przesympatycznym króliczkiem, to sam jego wygląd może wprawić w lepszy nastrój.
Na szyciu się nie znam ,ale po prostu bardzo mi się podoba.
Nieustająco powrotu do zdrowia z pełni serca życzę.
ojej! daawno mnie nie było! Wybacz to zaniedbanie :(((
OdpowiedzUsuńpocieszna ta rękawica! ;) jak się sprawuje?
pozdrawiam!
ps.: zapraszam do mnie po odbiór wyróżnień ;)
Super rękawica !
OdpowiedzUsuńSzycie nie jest moją mocną stroną,a powinno patrząc w przeszłość-szkoła ukończona.
OdpowiedzUsuńDla Ciebie nie ma dziedziny nie do pokonania.