środa, 8 czerwca 2016

Jeszcze o parkowaniu w haftowaniu.

Technika haftowania z parkowaniem, o której pisałam w poprzednim poście zainteresowała parę osób i chcę więcej na ten temat napisać. Metoda ciekawa i dająca dobry efekt, choć na początku wydawała mi się nie do ogarnięcia. Wielokrotnie obejrzałam  ten filmik: filmik  i w końcu zaczęłam haftować, metodą prób i błędów, oczywiście - nie obeszło się bez tego. Jak napisała w komentarzu Vipek, haftowanie metodą parkowania nici spowalnia pracę. Faktycznie, wyszywam dużo wolniej. Liczę na to, że z czasem uzyskam większą wprawę i co za tym idzie poprawię tempo pracy. Raczej nie wrócę do haftowania kolorami z powodu uzyskiwania równiutkich krzyżyków i możliwości ogarnięcia i uporządkowania nitek w hafcie. Zainteresowanym haftowaniem techniką parkowania polecam ten adres.  Sama się tam uczę. Powodzenia!

4 komentarze:

  1. Przy klasycznym wyszywaniu rzędami denerwowałam się.Widziałąm zalety ale czułam, że nie jest to co by mnie satysfakcjonowało.Wybrałąm metodę haftowania w dwóch kwadratach i na tym obszarze operuję kolorem a następnie parkuje powyżej.Pilnuje nie przekraczania tych pól.Przy obecnym wzorze moge sobie nawet pozwolić na wyszywanie kwadrata za kwadratem bo prawie każdy x inny .I to jest to co mnie zadowala.To ciągłe zwilżanie końcówek nitek aby je nawlec doprowadzało mnie do szału.Może nie jest to klasyczne parkowanie ale mieści się w jego granicach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, nawlekanie nitek to istna zmora. A jak wygląda u Ciebie lewa strona haftu? Ja nie jestem zadowolona z jej widoku. W poprzedniej metodzie miałam idealną, niemal jak prawą, a teraz widać na niej platanine nitek, brrr. Muszę to jakoś opanować.

      Usuń
    2. Niestety lewa strona jest tragiczna. W Kapeluszach wytrenowałam ładne lico tu niestety coś za coś

      Usuń
  2. Dzięki za linki ,będę się uczyć ale nie jest to takie proste.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń