seretkę z zajączkami:
Miała być do świątecznego koszyczka, ale......
- zaczęłam ją szydełkować zbyt późno
- z bardzo nieczytelnego schematu, co spowalniało pracę
- miałam pokusę, by zaprzestać szydełkowania (przez ten schemat takie myśli miałam),ale się
zmobilizowałam i jest.
Zajączkom brakuje krawatów i muszek, ale to już może na kolejne święta. Pozują na trawniku, a niech sobie pokicają trochę, skoro ominęły je świąteczne atrakcje.
Wypoczywajcie dobrze w ten długi weekend. Do miłego!
Jaka zabawna i kolorowa - będzie na przyszły rok :)
OdpowiedzUsuńI oto chodzi! Pozdrawiam
UsuńDowcipna :))
OdpowiedzUsuńBardzo fajna serwetka. Pomysłowa!
OdpowiedzUsuńPozachwycałam się Twoim miastem. Sporo lat minęło od mojej wizyty w tym pięknym miasteczku.
OdpowiedzUsuńDobrze ,że zdecydowałaś się na zrobienie tej serwetki.Jest śliczna.A radość przed następnymi świętami z jej posiadania będzie nieoceniona.
Moc serdeczności posyłam i uścisków.
Prześliczna serweta :-) Doskonała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Super oryginalna :). Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń