środa, 30 kwietnia 2014

Skończyłam

seretkę z zajączkami:


Miała być do świątecznego koszyczka, ale......
- zaczęłam ją szydełkować zbyt późno
- z bardzo nieczytelnego schematu, co spowalniało pracę
- miałam pokusę, by zaprzestać szydełkowania (przez ten schemat takie  myśli miałam),ale się
  zmobilizowałam i jest.
Zajączkom brakuje krawatów i muszek, ale to już może na kolejne święta. Pozują na trawniku, a niech sobie pokicają trochę, skoro ominęły je świąteczne atrakcje.

Wypoczywajcie dobrze w ten długi weekend. Do miłego!

7 komentarzy:

  1. Jaka zabawna i kolorowa - będzie na przyszły rok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna serwetka. Pomysłowa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozachwycałam się Twoim miastem. Sporo lat minęło od mojej wizyty w tym pięknym miasteczku.
    Dobrze ,że zdecydowałaś się na zrobienie tej serwetki.Jest śliczna.A radość przed następnymi świętami z jej posiadania będzie nieoceniona.
    Moc serdeczności posyłam i uścisków.

    OdpowiedzUsuń
  4. Prześliczna serweta :-) Doskonała.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń