pierwsza w blogowej zabawie
"12 czapek w jeden rok". Powstała z resztek włóczki, rozweselona zabawnymi reniferkami (bo to chyba reniferki są?).
Jest ciepła, już to czuję. I zapewne się przyda na zimowe spacery po moich ulubionych Beskidach, wszak zima ma jednak nadejść. W swoim czasie.
Super czapka! I świetny pomysł na końcówki włóczki :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwie zimowa czapka.Lubię motyw reniferków,właśnie zaczęłam robić zazdroskę w reniferki ,tylko czy wyrobię się do nadejścia zimy?
OdpowiedzUsuńFajna zabawa z tymi czapeczkami.pozdrawiam
Ależ oczywiście , że widzę reniferki:) I to jakie piękne.Super czapka.
OdpowiedzUsuńSerdeczności posyłam.
Hihi... super reniferki!
OdpowiedzUsuńCudna czapka :-) Wspaniałe renifery - świetny motyw i doskonałe kolory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Reniferki kojarzą się z czapkami :) Choć jelenie też by to być mogły. Swietna :)
OdpowiedzUsuńSuper reny!!!
OdpowiedzUsuńŚwietna czapka!
OdpowiedzUsuńJasne, że reniferki! Super czapka :)))
OdpowiedzUsuńRenifery wyglądają oryginalnie na tle czarnej zimy.
OdpowiedzUsuńŚwietne reniferki :)))
OdpowiedzUsuń