piątek, 1 września 2017

Nad tym pracuję

w wolnych chwilach:


Kiedyś pokazywałam zajawkę tego, co robię, dzisiaj widać konkrety.
Spokojnego weekendu, ja wracam do mojego Fire & Ice.

czwartek, 24 sierpnia 2017

Pierwszy z dwóch



haftowanych krzyżykami obrazków o treści religijnej już gotowy. Drugi jest w trakcie wyszywania. Ponieważ mają być prezentem dla rodzeństwa, ustaliłam z ich babcią, że będą odmienne kolorystycznie: czarny na białym i biały na czarnym. Sama jestem ciekawa efektu tego dugiego.

czwartek, 18 maja 2017

Wędrowniczka,

chusta o takiej "wdzięcznej" nazwie skończona. Wędrowała ze mną w różne miejsca i w wolnej chwili była dziergana a wygląda tak:
Nitka wyrobiona do ostatniego centymetra, co cieszy mnie bardzo, bo od jakiegoś czasu dość często z tej włóczki dziergałam i ten motek był ostatnim. Teraz mogę zmienić klimaty, bo  kolory na chuście nie są "moje", ale chusta już została "adoptowana", więc i ten kłopot mam z głowy. Mogę myśleć o kolejnych dziergadełkach.

czwartek, 11 maja 2017

Postępy

w haftowaniu Fire & Ice jak na załączonej fotografii:


Jako przerywnik i umilacz w podróży na rozmaite zajęcia służy kolejna chusta:



Wzór nieskomplikowany, taki ma być, bo dziergam w dziwnych miejscach.
Życzę Wam i sobie pogodnego, słonecznego weekendu.

poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Nowe projekty

zagościły na tamborku. Po miesiącach zimy, z kiepskim światłem do haftowania mam nareszcie wenę do robótek z igłą i odpowiednie warunki, czyli dostatek światła właśnie.
Zabrałam się za dwa hafty: jeden na czarnej kanwie i dla higieny oczu - drugi na białej. Od dawna chciałam wyszyć Gwieździstą noc Vincenta Van Gogh'a i przepięknie energetyczny  Fire & Ice. No i stało się, pierwsze krzyżyki postawione:







Trzymajcie, proszę kciuki za efekt, bo oba hafty wymagają sporej uwagi. Wyszywam metodą haftu z parkowaniem.
Pozdrawiam.

czwartek, 6 kwietnia 2017

Na życzenie....

Prośba była konkretna: poduszeczka ma być różowa, najlepiej w białe kropki i jeszcze "uszyj mi wieże na niej". I jak tu odmówić małej miłośniczce paryskich klimatów? No, nie można, więc podusia jest:


Zdjęcie nienajlepsze, bo pogoda jaka jest, każdy widzi i tym samym światła niedostatek wielki.Na lepsze ujęcia nie mogłam czekać, bo podusię "gorącą", prosto spod igły pochwyciły rączki właścicielki.