sobota, 16 lutego 2013

Hafciki

takie urocze znalazłam w sieci i poszłam za ciosem: wyszyłam, nie bacząc na niecierpiące zwłoki inne zajęcia (znacie ten stan ducha i umysłu?).

Czarny kociak do złudzenia przypomina "dachowca", którego całą zimę dokarmiamy...
 
a serduszko, urocze i zabawne zarazem nie mogłam odłożyć "na później". 
 
Oba hafciki wykorzystam w najbliższych dniach do ozdobienia poduszeczek, o ile złośliwość martwych przedmiotów zmieni lokal i przestanie mnie gnębić. Zamiast szyć, cały tydzień "walczę" z pralką i "męczę" pana Naprawiacza. A miało być tak pięknie...
(Niechcący zrobił się trochę militarny wpis, hihihi).
 
Serdecznie witam w gronie sympatyków nowe Obserwatorki a Wszystkim życzę miłej niedzieli. Pozdrawiam wieczornie, sobotnio, relaksowo.
 

 

8 komentarzy:

  1. Dawno nie haftowałam, aż mnie korci, żeby coś poszukać :-) A tymczasem zapraszam do siebie
    www.po-godzinach.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się podoba ten serduszkowy hafcik.Też mam kilka takich ulubionych wzorków i aż korci żeby coś nowego zacząć ,ale muszę kontynuować swoje postanowienie -wykończyć ufoki ....dziergam wytrwale szal i od jakiegoś czasu nie pomyliłam się !
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeuroczy i ten kociak, ale i to serce wspaniałe.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna kicia a serducho śliczne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocze te hafty.
    Niebawem zapomnę jak się macha igłą :(

    OdpowiedzUsuń