i masz! Moja Ulubiona Dziewczyna poprosiła o szydełkowy kołnierzyk. Szary ze srebrną nitką lub beżowy ze złotą. W wolnej chwili powstał pierwszy z nich, w odcieniach szarości (a miało nie być robótek do końca ferii, haha):
Właściwy kolor to ten na manekinie. Wzór najprostszy z możliwych. Jakoś nie pasował mi do nitki żaden ekstra wymyślny wzór. Poza tym ograniczała mnie ilość srebrnej nitki, którą miałam do dyspozycji.W pasmanterii nie było wiecej. Kiedyś pisałam już o niedogodności, jaką jest jedyna pasmanteria w promieniu nastu kilometrów.
Rodzinna Artystka zakończyła cykl rysunków z kotkami w roli głównej. Przerzuciła swoje pomysły na pieski i powstał taki rysunek:
W Paint - tak lubi najbardziej. Brak kolorów, bo Dzidzia spieszyła się na lodowisko. A po powrocie już nie mogła pokolorować, bo ręka w gipsie. Obiecałam Saruni, że rysunek pokaże taki, jaki jest.
czwartek, 23 lutego 2012
niedziela, 19 lutego 2012
Ferie
na półmetku, robótki w szufladzie czyli nic się nie dzieje robótkowo i tak będzie przez najbliższy czas. Do końca ferii.
Pokażę zatem nie swoje dzieła. Pierwsza praca to koronkowy, szydełkowy kołnierzyk,
prezent od mojej szydełkującej siostry, Dorotki. Czarny z dodatkiem złotej nitki. Świetnie się sprawdza z czarną dzianiną.
Druga praca to rysunek Saruni czyli ciąg dalszy kociego serialu:
Czy będą następne rysunki z kotami w roli głównej, wkrótce się okaże.
Dziękuję za sympatyczne i serdeczne komentarzepod poprzednim postem. Odpowiedzi moje są pod komentarzami.
Pokażę zatem nie swoje dzieła. Pierwsza praca to koronkowy, szydełkowy kołnierzyk,
prezent od mojej szydełkującej siostry, Dorotki. Czarny z dodatkiem złotej nitki. Świetnie się sprawdza z czarną dzianiną.
Druga praca to rysunek Saruni czyli ciąg dalszy kociego serialu:
Czy będą następne rysunki z kotami w roli głównej, wkrótce się okaże.
Dziękuję za sympatyczne i serdeczne komentarzepod poprzednim postem. Odpowiedzi moje są pod komentarzami.
piątek, 17 lutego 2012
Koci
obrazek z okazji Międzynarodowego Dnia Kota
w Paint wykonała moja ulubiona sześciolatka, Sarunia. Na rysunku Scarfy i Pusia, jak widać, jeszcze w walentynkowym klimacie.
P.S. Serdecznie witam nowe Obserwatorki.
w Paint wykonała moja ulubiona sześciolatka, Sarunia. Na rysunku Scarfy i Pusia, jak widać, jeszcze w walentynkowym klimacie.
P.S. Serdecznie witam nowe Obserwatorki.
wtorek, 7 lutego 2012
Pozostałam
w klimacie warkoczy i zrobiłam taki oto prosty, zwyczajny, ciepły sweterek:
Włóczka z sh, dwubarwna, szafir i zieleń, druty 6mm.
Włóczka z sh, dwubarwna, szafir i zieleń, druty 6mm.
wtorek, 31 stycznia 2012
Mam
czapkę w warkocze. Taką, jaką chciałam mieć:
Gdyby nie siarczyste mrozy w ostatnich dniach, pewnie by jej nie było.
Projekt i wykonanie moje.
Gdyby nie siarczyste mrozy w ostatnich dniach, pewnie by jej nie było.
Projekt i wykonanie moje.
środa, 25 stycznia 2012
Widok
z mojego okna i chusta z resztek włóczki.
Te dwa odcienie popielu i musztardowa (?) zieleń dość dobrze wpisały się w kolorystykę za oknem.
Wspominałam, że wyrabiam różne końcówki motków, które pozostały po innych robótkach. Powoli, powoli rysuje się perspektywa wolnego miejsca, dotąd zajmowanego przez owe resztki. Chusta wykończona jest frędzlami. Część z nich splotłam, część związałam a inne zostały luzem. Taka kombinacja powoduje, że powinnam przyciąć frędzle do długości tych splecionych, ale.... nie jestem pewna, czy zostawię te wszystkie wiązania. Póki co, jest jak jest. Chyba jednak będzie cięcie...
Te dwa odcienie popielu i musztardowa (?) zieleń dość dobrze wpisały się w kolorystykę za oknem.
Wspominałam, że wyrabiam różne końcówki motków, które pozostały po innych robótkach. Powoli, powoli rysuje się perspektywa wolnego miejsca, dotąd zajmowanego przez owe resztki. Chusta wykończona jest frędzlami. Część z nich splotłam, część związałam a inne zostały luzem. Taka kombinacja powoduje, że powinnam przyciąć frędzle do długości tych splecionych, ale.... nie jestem pewna, czy zostawię te wszystkie wiązania. Póki co, jest jak jest. Chyba jednak będzie cięcie...
niedziela, 22 stycznia 2012
Ostatnio
zajęta jestem głównie empirycznym sprawdzaniem funkcjonowania osławionej ustawy refundacyjnej. Przyznaję, byłam trochę ciekawa, jak to jest, od środka, z punktu widzenia pacjenta, ale żeby aż tak się spełniło? Myślisz i masz! W rezultacie moje robótki leżą odłogiem a ja leżę w łóżku lub przebywam w miejscach z ową, wspomnianą ustawą, związanymi. A jakie mam ciekawe obserwacje! Ha, ale to temat na inną rozmowę. Zapewne do niej dojdzie, bo wszystko wskazuje na to, że przetestuję wdrażanie ustawy do końca.
Wracając do robótek: czarna Haruni od dawna czekała na upięcie. Już nawet była dwukrotnie do tego przygotowana. Wreszcie się doczekała:
Kremowa kamizelka czeka na zszycie. Już nawet nie planuję, czy będzie to jutro czy może za kilka dni. Pokażę jak będzie gotowa.
Poza tym dziergam z resztek włóczek i bawełny różne małe formy, głównie kwadraciki. Do wykotrzystania później.
Dobrego tygodnia!
Wracając do robótek: czarna Haruni od dawna czekała na upięcie. Już nawet była dwukrotnie do tego przygotowana. Wreszcie się doczekała:
Kremowa kamizelka czeka na zszycie. Już nawet nie planuję, czy będzie to jutro czy może za kilka dni. Pokażę jak będzie gotowa.
Poza tym dziergam z resztek włóczek i bawełny różne małe formy, głównie kwadraciki. Do wykotrzystania później.
Dobrego tygodnia!
Subskrybuj:
Posty (Atom)