niedziela, 10 lutego 2013

Nie samymi robótkami

człowiek żyje i w ten weekend było .... weekendowo: zero robótek, za to "pochłonięta" niemal jednym tchem ( z przerwą na sen, niezbyt długą zresztą) wciągająca "Muzyka plaży" Pata Conroy ...

 
i spacery, spacery .......

miejsce moich spacerów


stary młyn wodny w którym od niedawna jest hotel i SPA


4 komentarze:

  1. I nie dziwię Ci się, że Cię "wciągneła".Tę książke polecam wszystkim.Zawiera w sobie wszystko, miłość, tajemnicę, dramat.I się do niej wraca.
    Zresztą wszystkie pozycje Conroya mają w sobie "to coś"

    OdpowiedzUsuń
  2. Postaram się zdobyć.Niestety obecnie głównie słucham, ze względu na problemy ze wzrokiem.A to nie to samo jednak co przewracanie kartek w książce.Ale gdy się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma:)))) Spacery również uwielbiam:)
    Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  3. W mlynie jest teraz hotel i spa?? No no, ciekawie...

    OdpowiedzUsuń