piątek, 25 lipca 2014

Urobek

mijającego powoli tygodnia nie jest zbyt imponujący:
- zaczęłam haft ślubny, mam tyle;



- z resztek nici,w tak zwanej wolnej chwili zrobiłam serwetki, które sa półproduktami do mojego pomysłu:

większa niebieska....

..... i mniejsza zielona.

Teraz tylko trochę czasu (chyba kupię go w markecie,wiecie może który market czas sprzedaje?), maszyna do szycia i będzie gotowe. Wakacje nie sa okresem, gdy mam nadmiar czasu ale zawsze coś tam robię.

Dziękuję za piękne i ciepłe komentarze pod poprzednim postem.

Pogodnego, słonecznego weekendu!

6 komentarzy:

  1. Ta zielona serwetka jest moim faworytem ♥♥♥
    Ale i niebieska jest ladna.
    Kochana wakacje sa po to zeby odpoczywac, wiec nie szalej......
    Pozdrawiam goraco
    Gabi

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli znajdziesz sklep z czasem, kup proszę trochę i dla mnie :)
    Zielony to mój kolor :) Obie są ładne. Ciekawa jestem hafciku ślubnego, bo muszę przygotować taki również ( na wrzesień ), na razie podpatruję i szukam pomysłu/inspiracji.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. oj ja chętnie czasu też bym dokupiła !!!! i to duży worek !!! a moim faworytem jest niebieska :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny urobek wymaga i czasu:) A haft ślubny w Twoim wykonaniu zapewne będzie imponująco piękny.
    Serweteczki śliczne. Korci mnie spróbować zrobić taką malutką serwetkę ze sznurka lnianego.Tylko jakoś ciągły deficyt czasu nie pozwala:)))
    Serdeczności posyłam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo tajemniczy ten dzisiejszy wpis - początek haftu i wstęp do większego projektu :). Śliczne serwetki.

    OdpowiedzUsuń
  6. na haft czekam w całości i kibicuję, a serwetki śliczne!

    OdpowiedzUsuń