- zaczęłam haft ślubny, mam tyle;
- z resztek nici,w tak zwanej wolnej chwili zrobiłam serwetki, które sa półproduktami do mojego pomysłu:
większa niebieska....
..... i mniejsza zielona.
Teraz tylko trochę czasu (chyba kupię go w markecie,wiecie może który market czas sprzedaje?), maszyna do szycia i będzie gotowe. Wakacje nie sa okresem, gdy mam nadmiar czasu ale zawsze coś tam robię.
Dziękuję za piękne i ciepłe komentarze pod poprzednim postem.
Pogodnego, słonecznego weekendu!
Ta zielona serwetka jest moim faworytem ♥♥♥
OdpowiedzUsuńAle i niebieska jest ladna.
Kochana wakacje sa po to zeby odpoczywac, wiec nie szalej......
Pozdrawiam goraco
Gabi
Jeśli znajdziesz sklep z czasem, kup proszę trochę i dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZielony to mój kolor :) Obie są ładne. Ciekawa jestem hafciku ślubnego, bo muszę przygotować taki również ( na wrzesień ), na razie podpatruję i szukam pomysłu/inspiracji.
Pozdrawiam
oj ja chętnie czasu też bym dokupiła !!!! i to duży worek !!! a moim faworytem jest niebieska :-)
OdpowiedzUsuńPiękny urobek wymaga i czasu:) A haft ślubny w Twoim wykonaniu zapewne będzie imponująco piękny.
OdpowiedzUsuńSerweteczki śliczne. Korci mnie spróbować zrobić taką malutką serwetkę ze sznurka lnianego.Tylko jakoś ciągły deficyt czasu nie pozwala:)))
Serdeczności posyłam.
Bardzo tajemniczy ten dzisiejszy wpis - początek haftu i wstęp do większego projektu :). Śliczne serwetki.
OdpowiedzUsuńna haft czekam w całości i kibicuję, a serwetki śliczne!
OdpowiedzUsuń