piątek, 21 października 2011
sobota, 8 października 2011
Jesienne klimaty....
w domu i ogrodzie:
Na fotce ostatnie plony i ostatnie szydełkowe mitenki. Teraz spodobało mi sie dzierganie na pięciu drutach i kolejne mitenki będą już dziergane a nie szydełkowane. Kolory włóczek przekłamane. Mitenki z sową maja kolor taki jak na drugim zdjęciu, robionym w domu:
Na fotce ostatnie plony i ostatnie szydełkowe mitenki. Teraz spodobało mi sie dzierganie na pięciu drutach i kolejne mitenki będą już dziergane a nie szydełkowane. Kolory włóczek przekłamane. Mitenki z sową maja kolor taki jak na drugim zdjęciu, robionym w domu:
Życzę dobrego, relaksującego weekendu.
czwartek, 29 września 2011
Bez pomysłu na tytuł
Niewiele ostatnio działo się na robótkowym polu ale powoli tendencja się odwraca. Dłoń jest sprawna choć przeforsowywać jej nie mogę. Powoli więc macham szydełkiem i powstaje "coś". Właśnie "coś", bo od ilości nici zależy, co to będzie: czy większa serweta czy obrusik. Oj, dobrze byłoby, gdyby starczyło na obrusik. Szydełkuje z zapasów, nici bez banderoli a pojęcia nie mam co to za nici, o dokupieniu zatem nie ma co myśleć. Wyrobię niteczki do końca i "się zobaczy" co powstanie. Tymczasem jest tyle:
poniedziałek, 22 sierpnia 2011
Juta
sprawiła, że uśmiecham się serdecznie i radośnie. Ale po kolei. Któregoś dnia zawędrowałam na bloga Juty http://kaciksznurkaiszydelka.blogspot.com/ , akurat w czasie, gdy proponowała swoim gościom zabawę blogową. Prace Juty zauroczyły mnie i dołączyłam do dłuuugiego szeregu osób gotowych przygarnąć któreś z Jej cudeniek. Jakież było moje zaskoczenie, gdy znalazłam swoje imię wśród nagrodzonych! No i jedne z cudeniek są już u mnie. Popatrzcie, czym zostałam obdarowana:
przecudnej urody broszką i maleńką, perfekcyjnie wyszydełkowaną myszką, która od razu podbiła moje serce. Nie umiem słowami opisać, jak precyzyjna to jest praca. To trzeba po prostu mieć, dotykać, oglądać i "smakować" owo mistrzostwo. Juto, dziekuję pięknie!
Z całego serca zachęcam do odwiedzania bloga Juty. Warto tam bywać.
Na moim robótkowym poletu trochę się dzieje. Mam nadzieję wkrótce pokazać niektóre rzeczy.
Tymczasem życzę słonecznego, pogodnego i inspirującego tygodnia.
P.S.
Pięknie witam nowych Obserwatorów.
przecudnej urody broszką i maleńką, perfekcyjnie wyszydełkowaną myszką, która od razu podbiła moje serce. Nie umiem słowami opisać, jak precyzyjna to jest praca. To trzeba po prostu mieć, dotykać, oglądać i "smakować" owo mistrzostwo. Juto, dziekuję pięknie!
Z całego serca zachęcam do odwiedzania bloga Juty. Warto tam bywać.
Na moim robótkowym poletu trochę się dzieje. Mam nadzieję wkrótce pokazać niektóre rzeczy.
Tymczasem życzę słonecznego, pogodnego i inspirującego tygodnia.
P.S.
Pięknie witam nowych Obserwatorów.
poniedziałek, 1 sierpnia 2011
Lipiec
pożegnałam szydełkową powłoczką na podusię. Wymęczoną niezmiernie, dzierganą z doskoku, bo piaskownikowej pogody ostatnio mało byłoa tylko tam szydełkuję.
Z tęsknoty za błękitnym niebem zaczęłam szyć mój pierwszy patchwork. Błękitny. Na razie odbieram lekcje pokory już na początkowym etapie i wpadam w panikę, czy dam radę czy też porwałam się z motyką na księżyc. Mam chęci (ach, te Wasze patchworkowe blogi! Takie kuszące!) a wiedzę, szczerze mówiąc mizerną. Jedna książka „Patchwork dla ambitnych” i tyle. A w niej, raczej wskazówki dla bardziej biegłych w sztuce szycia niż dla żółtodziobów, takich jak ja. Mam mnóstwo pytań technicznych na które nie znajduję odpowiedzi i podpowiedzi. Zapewne tak banalnie prostych, że szkoda o nich pisać w książce.
Początki wyglądają tak:
Duuuuuuuuuużo muszę się jeszcze nauczyć!
Dobrego, słonecznego tygodnia Wam życzę.
środa, 20 lipca 2011
piątek, 15 lipca 2011
Latem
pochłaniają mnie rozmaite zajęcia i na robótki mam czas ....... przy piaskownicy. Kolejna "piaskownicowa" praca:
Szydełkowa poszewka na podusię w kolorze bzu, wyheklowana z Libella Ballet (bawełna z wiskozą).
Słonecznego weekendu życzę wszystkim.
Subskrybuj:
Posty (Atom)