środa, 20 czerwca 2012

Granny square

dzisiejszy "urobek":
Lubię otulać się w chłodne wieczory ciepłym, miękkim pledem z włóczkowych kwadratów granny square.Wprawdzie żar za oknem i do jesiennych chłodów daleko, ale nic nie trwa wiecznie. W ruch poszło szydełko (dziergam wszędzie, gdzie tylko mogę) i kłębki włóczek, których ilość jest niepokojąca i wymaga "wyrobienia". Mam zamiar zrobić pled z tego, co jest w domu, bez dokupowania kolejnych motków. Ciekawe, co mi z tego wyjdzie. Z pewnościa nie będzie to pled w jednej gamie kolorystycznej. Raczej papuzi, ale co tam, przynajmniej pozbędę się resztek. Na fotce kwadraty w spokojnej kolorystyce, tzw. kolorach ziemi. Te bardziej odważne w kolorach - niebawem.
Życzę relaksującego weekendu.
.

wtorek, 5 czerwca 2012

Wariacje

moje na temat Haruni: zmieniłam wzór w części środkowej chusty, robiąc najprostszy z możliwych ażurów ( wzór TUTAJ )

                                                                  zbliżenie;

I na koniec ..... euro....chleb:
Prawda, że apetyczny? Co zresztą widać, bo zanim zdążyłam zrobić fotkę, już połowy nie było.



poniedziałek, 28 maja 2012

Jest taka ...

jak chciałam: w babcinym stylu i duża (wymiary 122 x 48 cm). Oto moja szydełkowa serweta, podejście drugie:

                                                                   I jeszcze jedna fotka:

Pogodnego tygodnia!

środa, 23 maja 2012

W temacie komunijnym

ostatnia w tym sezonie praca:
Wzór haftu pochodzi z Kramu z robótkami 4/2002. Haft krzyżykowy muliną Ariadna oraz złotymi, malutkimi koralikami.
Obrazek zamówiony przez babcię na uroczystość Jej wnuczka, która przypada w najbliższą niedzielę. Umowa z klientką była taka: ja haftuję, ona oprawia obrazek, dlatego na fotce jest bez ramek. Czekam na obiecane zdjęcie haftu w ramce. Pokażę jak tylko dostanę.

środa, 16 maja 2012

Rozmiar 116


ma ta sukieneczka. Wzór pochodzi z robótkowej gazety o nieustalonym przeze mnie tytule (kartka wyrwana z gazety), przysłany przez mamę Niuni. Sukienka już pojechała, mam nadzieję, że będzie podobać się małej właścicielce.

niedziela, 13 maja 2012

Zdziwienie

moje było wielkie, gdy zobaczyłam własną, przez siebie wyszytą karteczkę. Takich krzywulców się nie spodziewałam! I to już na gotowej pracy, wyjętej dzisiejszym świtem spod encyklopedii, która pełniła rolę przyciskacza. By karteczka dobrze się skleiła. No i się skleiła i wykrzywiła przy okazji swoją haftowaną wkładkę.
Pośpiech to nie jest dobry sojusznik ręczych robótek. Nawet nie miałam szansy na poprawę ani tym bardziej na wyszycie nowej, bo.....uroczystość była dzisiaj.... cóż, bez tej karteczki obyć się musiało.