Oprócz rzeczy oczywistych (jak portfel, kosmetyczka i klucze wszelkiego rodzaju) podobno także wiele zaskakujących przedmiotów jak ..... młotek, kamienie i kleszcze. W mojej torebce natomiast jest zawsze tak zwany "święty woreczek" a w nim kilka kłębuszków włóczki i szydełka w tubce po witaminach.
Nie umiem wyjść z domu bez tego "oprzyrządowania". Korzystam z niego co najmniej kilka razy dziennie, wtedy, gdy na coś lub na kogoś czekam (szkoła), w kolejce i w busie. Staram się cierpliwie wyrabiać zalegające w domu resztki włóczek i nici i zmniejszać tym samym zapasy.
Ciekawa jestem, co Wy, moje drogie, w torebkach swoich nosicie i bez czego nie możecie sie obejść. Zachęcam do opowieści o tym, co kryją Wasze torebki. A może i fotka będzie do tego? Mógły powstać wspólny, ciekawy post. Zapraszam.
Na koniec jeszcze jedna fotka moich "babcinych kwadratów" wydzierganych w oczekiwaniu na:...